Pomadkę ROUGE EDITION 12H od Bourjois mogłam testować dzięki ibeauty.pl Pomadka bardzo mnie zaintrygowała, szczególnie zapewnienia producenta o jej nadzwyczajnej trwałości, aż do 12 godzin, czy rzeczywiście tyle wytrzymała? Zapraszam.
Opis produktu (ze strony producenta):
Skład:
Moja opinia:
Do testu otrzymałam kolor nr 28. Na początku przeraziłam się, ponieważ pomadka wydała mi się zbyt jaskrawa. Połączenie czerwonego z pomarańczowym troszeczkę mnie zaskoczyło.
Bałam się, że kolor nie będzie mi pasował i rzucał się mocno w oczy. Po pomalowaniu ust okazało się, że nie jest tak źle i kolor ładnie się komponuje z moją bladą skórą.
Pomadka ma ładne i solidne opakowanie. Konsystencja pomadki jest delikatna i kremowa. Aplikacja nie sprawia problemu, łatwo się rozprowadza, nie roluje się, ale tylko na idealnie gładkich i nawilżonych ustach. Niestety, nie radzi sobie z przesuszonymi, czy wręcz spierzchniętymi ustami, wtedy wyraźnie podkreśla suche skórki, mimo dodatku masła shea nie radzi sobie z tym problemem. Skóra ust musi być gładka, wtedy pomadka ładnie się prezentuje, wtapia w usta i nadaje matowo-satynowe wykończenie. Pomadkę można używać bez konturówki.
Pomadka pielęgnuje skórę, usta są nawilżone, miękkie i delikatne w dotyku, nie kleją się. Nie zbiera się w załamaniach ani w kącikach ust, nie wędruje na zęby.
Kolor pomadki jest intensywny i żywy, wpada w pomarańcz co nie każdemu może przypaść do gustu.
Długotrwały
i komfortowy makijaż ust. Intensywny i promienny kolor, półmatowe wykończenie,
wytrzymałość aż do 12 godzin. Formuła wzbogacona o jedwabne pudrowe drobinki
utrwalające. Makijaż z Bourjois jest przyjemnością, dlatego nowe pomadki to
długotrwałość w połączeniu z komfortem! Rouge Edition 12h ma kremową
konsystencję, która jest niezwykle przyjemna dzięki zawartości masła shea.
Pomadka pięknie się rozprowadza oraz idealnie wtapia w usta, pozostawiając je
przyjemnie miękkie i aksamitne. Bardzo modne i przyjemne półmatowe wykończenie.
Pomadki są w stylowym eleganckim opakowaniu
Dostępna
jest w 5 odcieniach:
28 Pamplemousse
pour p’tites frimousses: perłowy koralowy
29 Cerise sur le lipstick:
pomarańczowo-czerwona, bez perłowych efektów
33 Pêche
cocooning: świeża brzoskwinia
34
Cherry my chérie: głęboka, ciemna czerwień
35 Entry
VIP: malinowa czerwień
Skład:
Moja opinia:
Do testu otrzymałam kolor nr 28. Na początku przeraziłam się, ponieważ pomadka wydała mi się zbyt jaskrawa. Połączenie czerwonego z pomarańczowym troszeczkę mnie zaskoczyło.
Bałam się, że kolor nie będzie mi pasował i rzucał się mocno w oczy. Po pomalowaniu ust okazało się, że nie jest tak źle i kolor ładnie się komponuje z moją bladą skórą.
Pomadka pielęgnuje skórę, usta są nawilżone, miękkie i delikatne w dotyku, nie kleją się. Nie zbiera się w załamaniach ani w kącikach ust, nie wędruje na zęby.
Kolor pomadki jest intensywny i żywy, wpada w pomarańcz co nie każdemu może przypaść do gustu.
Pomadka dzięki jedwabnym drobinkom pudru utrwalającego ma być trwała i utrzymywać się do 12 godzin bez poprawek.
Tutaj niestety oblała egzamin, wytrzymała do pierwszego posiłku podczas, którego większość tego ślicznego koloru z ust po prostu zjadłam:) Został tylko kontur ust, reszta zniknęła.
Być może pomadka wytrzyma na ustach do 12 godzin, ale musiałabym przez ten czas nie jeść i nie pić, żeby jej nie ścierać.
Podsumowując, pomadka ma dość dobrze napigmentowany kolor, dzięki temu usta są bardzo ładnie pomalowane. Ponadto pielęgnuje skórę, nawilża, ale nie radzi sobie z mocno wysuszonymi ustami, podkreśla skórki. No i najważniejsze nie wytrzymuje 12 godzin, chyba że przez ten czas nie spożyjemy posiłku i nie będziemy ruszać ustami wówczas może pomadka będzie na nich do 12 godzin. Biorąc pod uwagę cenę 45,99 zł za 3,5g, spodziewałam się czegoś lepszego. Sądziłam, że rzeczywiście Boujours stworzył tak trwałą pomadkę, która stanie się wielką rewolucją w świecie makijażu, a tutaj mamy po prostu dobrą pomadkę, która tak jak większość pomadek wymaga poprawek w ciągu dnia.
Moja ocena 7/10
Mam pomadki z serii Rouge Edition Velvet i jestem zachwycona ich trwałością i jakością, a tych czarnych jeszcze nie widziałam :< szkoda, że się zawiodłaś :<
OdpowiedzUsuńMoże nie tyle się zawiodłam co oczekiwałam obiecanej trwałości :) Tego, że rzeczywiście kolor nie będzie zostawał na filiżance czy policzku męża:)
Usuń